W rodzinie franciszkańskiej:
Bł. Julian z Valle d?Istria, kapłan z I Zakonu (+l349)
Urodził się w zacnej rodzinie Parenzo-Pola na zamku w Valle d?Istria w drugiej połowie XIII wieku. Wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych w pobliskim klasztorze św. Michała Archanioła, położonym na samotnym wzgórzu, przed laty zamieszkanym przez kamedułów, a założonym przez samego św. Romualda. Człowiek głębokiej modlitwy i surowej pokuty, wnet stał się wzorem i przykładem dla współbraci i okolicznych mieszkańców, którzy darzyli go podziwem. Po przyjęciu święceń kapłańskich wiódł życie kontemplacyjno-czynne.
Ojciec Julian, podobnie jak św. Franciszek, potrafił przedziwnie pogodzić życie w samotności i działalność apostolską. Głosił Ewangelię, zwalczał herezję, jednał zwaśnionych, gasił niezdrową rywalizację. Życie jego było wzorem pobożności i miłości względem bliźniego.
Święty papież Pius X dnia 23 II 1910 r. zatwierdził jego kult.
Kościele Powszechnym:
Święty Józef był mężem Maryi. Jego postać znamy ze stron Ewangelii. Czcimy go dwukrotnie w ciągu roku: 19 marca – jako Oblubieńca Matki Bożej, a dzisiaj – jako wzór i patrona ludzi pracujących. 1 maja 1955 roku zwracając się do Katolickiego Stowarzyszenia Robotników Włoskich papież Pius XII proklamował ten dzień świętem Józefa rzemieślnika, nadając w ten sposób religijne znaczenie świeckiemu, obchodzonemu na całym świecie od 1892 r., świętu pracy. Odtąd dzień 1 maja jest radosnym świętem, akcentującym szczególną godność i znaczenie pracy, jest wyrazem zrozumienia i poszanowania jej roli w duchowym rozwoju człowieka, a także okazją do złożenia hołdu tym jej wartościom, które pozwalają stosunki między ludźmi ją wykonującymi oprzeć na zasadach pokoju społecznego, dalekich od niezgody, gwałtu i nienawiści.
Całe swoje życie św. Józef spędził jako rękodzielnik i wyrobnik w ciężkiej zarobkowej pracy. Ewangelie określają go mianem faber, przez co rozumiano wyrobnika – rzemieślnika od naprawy narzędzi rolniczych, przedmiotów drewnianych itp. Były to więc prace związane z budownictwem, z robotą w drzewie i w żelazie. Józef wykonywał na zamówienie bardzo ciężkie prace i z nich utrzymywał Najświętszą Rodzinę. Ta właśnie praca stała się równocześnie dla niego źródłem uświęcenia. Był on mistykiem nie przez kontemplację, przez uczynki pokutne czy przez dzieła miłosierdzia, ale przez pracę. Praca go uświęciła, gdyż wykonywał ją rzetelnie, nie żądał za nią wygórowanych cen, wypełniał ją cicho i pokornie jako zleconą sobie od Boga misję na ziemi. Spełniał ją zapatrzony w Jezusa i Maryję. Dla nich żył, dla nich się trudził, dla nich był gotów do najwyższych ofiar. Taki powinien być styl pracy każdego chrześcijańskiego pracownika. Praca ma go uświęcać, ma być źródłem gromadzenia zasług dla nieba, podobnie jak to było w życiu św. Józefa.
W Saint-Maurice, w Szwajcarii, św. Zygmunta, króla. Zrazu był arianinem. Także wówczas gdy pod wpływem św. Awita z Vienne przeszedł na katolicyzm, życie jego dalekie było od obyczajów chrześcijańskich. Ale w r. 522, po uduszeniu swego syna, odbył ponoć surową pokutę i bogato uposażył opactwo w Saint-Mauriceen-Valais. Pokonany przez królów frankońskich, zginął wraz z żoną i synami, wrzucony do głębokiej studni pod Orleanem. Pochowano go we wspomnianym opactwie. Część relikwii dostała się w r. 1168 do katedry płockiej. Święty cieszył się już wówczas czcią niemałą. U nas do jej rozszerzenia przyczynili się królowie, którzy nosili jego imię. Wspominany bywa w dniu następnym.
W Son-Tay, w Indochinach, bł. Augusta Schoefflera, męczennika. Alzatczyk, członek paryskiego towarzystwa misji zagranicznych, w r. 1847 wyjechał do Tonkinu i tam w cztery lata później został skazany na śmierć. Beatyfikował go w r. 1900 Leon XIII.