25 Czerwca wspominamy:
W Kwidzyniu, na Pomorzu Malborskim, bł. Doroty z Mątowów. Córka holenderskich osadników, w szesnastym roku życia wyszła za mąż za Albrechta płatnerza z Gdańska, który był o 20 lat od niej starszy. Miała z nim dziewięcioro dzieci, które utraciła w kolejnych epidemiach. Doczekała się także zmiany w usposobieniu trudnego w pożyciu męża. Razem z nim odbyła pielgrzymki do Akwizgranu i Einsiedeln. Gdy w r. 1390 z tymi samymi zamiarami udała się do Rzymu, mąż zmarł w Gdańsku. W tym też mniej więcej czasie weszła w okres intensywnych ekstaz, które naraziły ją na wiele trudności. W obronę wziął ją Mikołaj Hohenstein, a następnie znakomity teolog, Jan z Kwidzynia. Znalazłszy zrozumienie u tego ostatniego, z czasem przeniosła się do miasta, które było wówczas siedzibą biskupa pomezańskiego. Tamże w r. 1393 kazała się zamurować w celce, przylegającej do prezbiterium katedry. Wyczerpana pokutą, zmarła w roku następnym. Jej dawny kult zaaprobował w naszych czasach Paweł VI (1976).
W Turynie, we Włoszech, św. Maksyma, biskupa. By! pasterzem dbałym o trzodę. Pozostawił po sobie zbiór kazań, które zawierają wiele oryginalnych, gdzie indziej nie spotykanych ujęć. Zmarł między r. 408 a 423.
Na Monte Vergine, we Włoszech, św. Wilhelma z Vercelli. Był założycielem kongregacji mniejszej oraz klasztoru żeńskiego. Swym fundacjom przekazał styl życia, które łączyło umiłowanie samotności, surowe ubóstwo, apostolską gorliwość oraz czułe nabożeństwo do Matki Najśw. Zmarł w r. 1142.